Czasem dobrze jest przestać złe warunki- nawet jeśli oznacza to całą dobę na kotwicy. Dla nas to była jedyna sensowna alternatywa- przy tym kierunku wiatru w Hornsund nie ma dobrego schronienia dla jachtu o zanurzeniu powyżej 1,5m- nawet nie zeszli byśmy na ląd. Wykorzystaliśmy przerwę gdy wiatr nieco zelżał i podeszliśmy pod brzeg.
Na Południowym krańcu Spitsbergeniu- Sorkapp- jest jedno w miarę dobre miejsce do przeczekania mocnego północno-wschodniego wiatru. Wprawdzie kotwicowisko oznaczone jest na izobacie 15m, czyli bliżej lodowca- jednak głębokość i bliskość kamienistych osuchów budzi spore obawy dla małego jachtu- dlatego my wybraliśmy jednak postój na 4-5m na NW od Stormbukta. Konsekwencją takiego wyboru było wpakowanie się w środek dyszy rozciągającej się nad lodowcem- między dwiema górami, w ten sposób uniknęliśmy spadowych szkwałów- ale naraziliśmy się na ciągły mocny wiatr.
Mało kto wie- że taka technika sztormowania przyjęta jest na Balatonie- mała głębokość jeziora daje dobrą analogię- tam przy zbyt mocnym wietrze każdy stoi na kotwicy;-)
Cóż- nasza 45-cio kilogramowa CQR-ka + 40m łańcucha spisały się na medal- a jak wiało? Sami zobaczcie:
operator: Tomasz Lisiecki
Co warto przewidzieć wybierając kotwicowisko?
- przede wszystkim osłona przed wiatrem i falą- często jachtu nie zrywa z kotwicy samo uderzenie wiatru, a działanie połączone z wysoką (często pływową) falą- wybierając miejsce do postoju sprawdź prognozę- czy wiatr nie zmieni kierunku
- głębokość- rzecz oczywista- im głębiej tym więcej łańcucha- 3do5 x głębokość to minimum
- dobrze rzucona kotwica- zasada jest prosta- jeśli uważasz, że nie trzyma- rzuć ją jeszcze raz natychmiast- nie łódź się że sama się czegoś złapie;-). Jjeśli dysponujesz CQRką a rzucając kotwicę przemieszczasz się do przodu masz duże szanse, że ta położy się na plecach- na pewno nie będzie trzymać;-)
- na skalistym dnie zaciągnij kotwicę- ta będzie się wlec po dnie- po skale aż napotka przeszkodę o którą może się zaczepić
- brzeg- inaczej staniesz przy wysokim klifie (rufą do brzegu może być ok- o ile masz o co zaczepić cumy), czego innego spodziewać się możesz pod górą (szkwały), jeszcze inaczej będzie przy niskim brzegu,
- Zamocowanie łańcucha- pozostawiając łańcuch na windzie kotwicznej narażamy ją na spore chwilowe przeciążenia- zdecydowanie lepiej jest podwiązać łańcuch, wybrać liny i obłożyć na knagach- w ten sposób jacht mniej myszkuje a obciążenia rozchodzą się na 2 knagi (zakładamy że te są do tego przystosowane-)
- Jaką kotwicę wybrać? O tym napiszemy już niebawem;-)
- Mapy- sprawdź głębokość i wysokość- Tu przyznać trzeba wyższość map papierowych nad elektronicznymi- rzadkością są elektroniczne mapy podające oprócz głębokości wysokość brzegu- do nielicznych należy Maptech ze skanowanymi- mapami tradycyjnymi. Nam zakup kompletu tradycyjnych map Spitsbergenu procentował i w tej sytuacji. Poniżej zdjęcie map Navionics i uzupełnienie charakterystyki lądowej norweskimi publikacjami.
Wybór okazał się dobry- S/Y Join Us przestał w jednym miejscu wszystkie mocne podmuchy. Następnego ranka wypoczęta załoga wyruszyła w dalszą żeglugę.
[Best_Wordpress_Gallery id=”8″ gal_title=”Stormbukta”]